Macie czasami poczucie, że już tyle trenujecie, a tak naprawdę jeszcze mało umiecie? Takie uczucie odbiera Wam motywację do gry? Nie wiem jak Wy ale od czasu do czasu mnie takie odczucie dopada, jednak mam wtedy dla siebie niezawodny i natychmiastowy sposób na przypływ energii oraz motywację do dalszych treningów.
Rozwiązanie jest banalnie proste i w moim przypadku bardzo skuteczne. Przekładam gitarę po prostu odwrotnie, czyli będąc praworęczny układam ją tak jak trzyma osoba leworęczna. Ręce zamieniają się funkcjami, lewa ręka szarpię struny, a prawa je przyciska. Naglę okazuję się, że jestem na początku edukacji gitarowej. Prawa ręka z trudnością łapię każdy chwyt, nie potrafię po prostu zagrać czysto dźwięku, nie mówiąc już o zagraniu prostej solówki. Lewa ręka błądzi i nie potrafi trafić w struny, ma problemy z koordynacją ruchową, najprostsze bicie to dla niej wielkie wyzwanie, o palcowaniu mogę zapomnieć 🙂
Odwracam gitarę w końcu normalnie i dopiero dociera do mnie jak już dużo umiem! Zawszę daję mi to dużego kopa, motywacji do dalszych ćwiczeń bo dostrzegam jak już długą drogę przebyłem, że te wszystkie lata ćwiczeń nie poszły na marne. Spróbujcie, a zauważycie jak wielką ulgę odczujecie kiedy po paru minutach gry w pozycji odwrotnej, ułożycie gitarę normalnie. Nagle okaże się, że coś tam jednak umiecie, a Wasza gra jest dużo bardziej swobodna.
Dlaczego to pomaga? Czasami nie potrafimy dostrzec swoich postępów, ponieważ są one zbyt bardzo rozciągnięte w czasie. O ile z początku swojej przygody z gitarą te postępy widać „gołym okiem i uchem” to później się coraz bardziej zacierają, potrzeba więcej czasu aby wyćwiczyć dane elementy składające się na edukację gitarową. Abyśmy coś lepiej dostrzegli czasami potrzebny jest kontrast, czyli wiesz, że już coś umiesz bo widziałeś gitarzystów, którzy grają dużo gorzej od Ciebie. Dlaczego by przez chwilę samemu nie zamienić się w kompletne „zero gitarowe„? 🙂